Zaginięcie Beaty Klimek. Śledczy na posesji Jana K.

Trwają poszukiwania Beaty Klimek. Kobieta zaginęła w październiku ubiegłego roku. Pani Beata odprowadziła trójkę dzieci na autobus, a następnie miała jechać autem do pracy. Nigdy tam nie dotarła. Od tamtej pory los 47-latki jest nieznany.

Niedawne wydarzenia pozwalają sądzić, że prokuratura jest coraz bliżej rozwiązania tej tragicznej zagadki. Pod koniec marca przeszukano posesję, w której mieszkała zaginiona kobieta. Później okazało się, że Jan K., mąż zaginionej, usłyszał zarzut znęcania się psychicznego i fizycznego nad dziećmi.

Teraz jak podaje “Fakt”, w dniach 21 i 22 maja funkcjonariusze ponownie pojawili się na posesji Jana K., z udziałem profilera – biegłego sądowego z zakresu psychologii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideoZadaniem profilera jest sporządzenie portretu psychologicznego potencjalnego sprawcy, co ma pomóc w zrozumieniu jego motywów i zachowań.

Potwierdzam, że prowadzone były czynności procesowe z udziałem pana Jana K. i brał w nich udział biegły w dziedzinie psychologii. Na pewno nie były to żadne czynności związane z jego zatrzymaniem. Postępowanie nadal prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek -powiedziała prok. Małgorzata Wojciechowicz.

Jan K. ujawnił szczegóły wizyty śledczych. – Tak, policja była u mnie dwa dni z rzędu – w środę i czwartek. Prowadzili czynności z profilerem z Warszawy. Biegły pytał o ten dzień, w którym zaginęła Beata, chciał ustalić jego przebieg od momentu, jak przyjechałem do rodziców, czyli około godz. 6:30, aż do pojawienia się policji na mojej posesji, czyli około godz. 15:20. Opowiedziałem po kolei wszystko, co robiłem. Niech robią, niech szukają. Ja nie będę do siebie nikogo przekonywał. Póki co, to policjanci oddali mi plandekę, którą zarekwirowali podczas ostatnich “wykopków” na mojej posesji – przyznał.

Jan K. nie chciał odpowiedzieć na pytanie o badanie wariografem. “Fakt” ustalił, że jego obecna partnerka, Agnieszka B., oraz rodzice poddali się takiemu badaniu.

Tak, poddałam się badaniu wariografem. Jestem niewinna, to dlaczego miałam się nie poddać badaniu? To było badanie procesowe na zlecenie prokuratora. Robimy to po to, żeby dali nam już spokój, policja, prokuratura i chodzi też o społeczność – powiedziała Agnieszka B.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *