Niecodzienna i niepokojąca sytuacja miała miejsce w jednym z budynków Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zajęcia przerwało nagłe pojawienie się studenta z widoczną raną na głowie, co wywołało poruszenie wśród obecnych. Na miejsce szybko przybyły służby ratunkowe.
Student odmawiał pomocy
Do zdarzenia doszło przed południem w budynku przy ul. Fredry, zlokalizowanym w ścisłym centrum miasta. Student, który wszedł na zajęcia, miał widoczne obrażenia głowy i zachowywał się w sposób budzący niepokój – był pobudzony, mówił nielogicznie i kategorycznie odmawiał jakiejkolwiek pomocy.
Według relacji policji, wcześniej „miał wyrażać myśli rezygnacyjne”, co mogło świadczyć o stanie poważnego kryzysu psychicznego. Z uwagi na jego stan, konieczna była interwencja służb.
Na miejsce natychmiast wezwano policję i karetkę – potwierdził podkom. Łukasz Paterski z poznańskiej policji.
Prokuratura ujawniła przyczynę śmierci 25-latki
Szpital psychiatryczny
Około godziny 10:30 student został przetransportowany karetką do specjalistycznej placówki – szpitala przy ul. 28 Czerwca 1956 r., gdzie trafił na oddział zamknięty zajmujący się psychiatrią i pomocą w nagłych stanach kryzysowych. Policja prowadzi obecnie dalsze czynności wyjaśniające.
Funkcjonariusze przyjmują zawiadomienie w sprawie ewentualnego nękania jednej ze studentek przez tego mężczyznę – poinformował podkom. Paterski.
Choć żadna osoba postronna nie odniosła obrażeń, sprawa wzbudziła duże emocje zarówno wśród studentów, jak i kadry uczelni.
Uczelnia uspokaja
W reakcji na pojawiające się w sieci plotki i dezinformacje, stanowisko zajęło Biuro Prasowe Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. W oświadczeniu opublikowanym przez rzeczniczkę prasową uczelni, Małgorzatę Rybczyńską, podkreślono, że sytuacja została opanowana bez konieczności ewakuacji.
Fakty są następujące: dziś o godz. 9:30 w budynku na zajęciach pojawiła się osoba tam studiująca, z widocznymi obrażeniami. Ponieważ odmawiała udzielenia sobie pomocy, na miejscu pojawiła się policja oraz wezwano karetkę pogotowia. Około 10:30 osoba poszkodowana została zabrana przez zespół karetki pogotowia. Nikt postronny nie ucierpiał, nie było żadnej ewakuacji budynku – zaznaczyła Rybczyńska.