Eksmitowana po trzech dekadach. „To był widok, który trudno zapomnieć”

O tej sprawie głośno było już kilka miesięcy temu. Wiktoria Woźniak, 65-letnia emerytka z Wrocławia, opowiedziała wówczas “Interwencji” o nierównej walce ze spółdzielczym prawem.

W wieku 65 lat nie mam nic: ani życia, ani pieniędzy, ani dachu nad głową. Jaka starość mnie czeka? – martwiła się pani Wiktoria.
Czytaj także: Spór o pogrzeby w Świętochłowicach. Proboszcz: Mam prawo odmówić wstępu na cmentarz

Znamy już dalszy ciąg tej historii. Niestety, ziścił się czarny scenariusz. Pani Wiktoria otrzymała nakaz eksmisji z mieszkania, za które płaciła od 30 lat.Komornik, wspierany przez policję, przeprowadził eksmisję pod koniec maja, nie zważając na protesty aktywistów i sąsiadów, którzy próbowali wesprzeć panią Wiktorię. “To był widok łamiący serce” – powiedziała “Interwencji” pani Milena, pomagająca seniorce.

Procedura była stosunkowo brutalna, został użyty gaz pieprzowy. Jedna osoba trafiła na SOR ze złamanym żebrem i uszkodzeniem kręgosłupa – opowiadał “Interwencji” Tomasz Skoczylas ze stowarzyszenia Akcja Lokatorska we Wrocławiu.
Wcześniej, w rozmowie z Radiem ZET, mężczyzna relacjonował, że wszystkie osoby, które próbowały przeszkodzić komornikowi, “zostały siłą wyniesione przez policję”.

Czytaj także: Syn i niepełnosprawna matka bez dachu nad głową. “Trzeba mieć ludzki odruch”

Dramatyczna eksmisja we Wrocławiu
Ponad 30 lat temu ówczesny mąż pani Wiktorii otrzymał z pracy przydział na mieszkanie. Po rozwodzie kobieta zaczęła walczyć o lokal, ale na jaw wyszło, że mąż 65-latki nie wpłacił tzw. wkładu mieszkaniowego do spółdzielni.

Pani Wiktoria zobowiązała się więc do spłaty wkładu mieszkaniowego oraz kredytu, dzięki czemu miała uzyskać tytuł prawny do lokalu. Według “Interwencji”, kobieta latami spłacała zobowiązania byłego męża, a do tego płaciła bieżące rachunki. Mimo to spółdzielnia odmówiła przydziału, twierdząc, że pozostały do spłaty odsetki od kredytu.

Kobieta otrzymuje jedynie 2 tys. zł emerytury. Ponieważ nie była w stanie spłacić odsetek, spółdzielnia oddała sprawę do sądu, który nie tylko wydał nakaz eksmisji, ale też zobowiązał panią Wiktorię do płacenia 1500 złotych miesięcznie za bezumowne korzystanie z lokalu.

Emerytka żyje w koszmarnych warunkach
Po eksmisji pani Wiktoria została przeniesiona do tymczasowego lokalu. Obecnie mieszka w koszmarnych warunkach, bez toalety i łazienki.

Są wrzaski, piski, szczekanie psów, kotów, a przede wszystkim krzyczących ludzi. Są dwa zamki i dzięki Bogu one mnie jakoś trochę chronią. Tak naprawdę nie mam dostępu do kuchni, bo ta, która jest, to cała pełza w insektach, w totalnym brudzie. Warunki są nie do przyjęcia, tutaj człowiek o nawet dobrej konstrukcji kręgosłupa nie przeżyje – opowiada “Interwencji” pani Wiktoria.

Kobiety nie stać na wynajem mieszkania. Jej rzeczy wyrzucono do kontenerów. – W wieku 65 lat każdy ma jakieś dobra materialne, przede wszystkim dach nad głową sobie zabezpieczył, a mnie to odebrano i wyrzucono – podsumowuje zrozpaczona emerytka.

Sytuacja pani Wiktorii jest przykładem na to, jak system może zawieść obywatela, który przez lata starał się spełniać swoje zobowiązania. Historia kobiety budzi pytania o empatię i sprawiedliwość w działaniach urzędników i komorników.

Źródło: “Interwencja” Polsat News, Radio ZET

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *