Horror w Toruniu. Ciało leżało 17 godzin. Lekarz nie mógł stwierdzić zgonu

Historia jak z horroru w Toruniu. Przez 17 godzin zakład pogrzebowy nie mógł zabrać ciała 57-latka, bo nikt nie chciał wystawić rodzinie potwierdzenia zgonu. Ciało mężczyzny leżało w mieszkaniu jego matki, a bliscy próbowali doprosić się interwencji medyków. Jak doszło do tak skandalicznej sytuacji?

W poniedziałek wieczorem (19 maja) pan Grzegorz poczuł się gorzej. Kołatało mu serce, krzyczał z bólu. Nie mógł spać. Matka 57-latka wezwała pogotowie. Medycy podali mężczyźnie leki.

Nad ranem (20 maja) starsza kobieta zauważyła, że jej syn nie oddycha. Natychmiast wezwała służby. Od godz. 5:00 zaczął się jej horror.

Babcia wezwała karetkę. W zespole nie było lekarza. Ratownicy stwierdzili, że wujek nie żyje. Nie mogli jednak oficjalnie stwierdzić zgonu, bo nie mają ku temu uprawnień. Przekazali babci, że ma zadzwonić do najbliższej przychodni. Miał przyjść lekarz, który stwierdzi zgon – relacjonuje Daniel Krzykowski, wnuk starszej kobiety i bliski zmarłego 57-latka.

Denat nie był zapisany do przychodni. Problem z aktem zgonu

Matka zmarłego mężczyzny zaczęła dzwonić po przychodniach. O 5:20 zadzwoniła do Miejskiej Przychodni Specjalistycznej w Toruniu, która świadczy usługi nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej w mieście.

Babcia usłyszała, że nocna opieka świadczona jest do 5:00. Polecili babci szukać przychodni, która wyśle lekarza – mówi Krzykowski w rozmowie z o2.pl.

Czytaj także: Rzucił się na 6-latka. Koszmarny finał ataku psa pani sołtys

Tu pojawia się pierwsza nieścisłość. Na stronie internetowej Miejskiej Przychodni Specjalistycznej w Toruniu widnieje informacja, że “świadczenia medyczne w zakresie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej realizowane są od poniedziałku do piątku w godz. 18:00-7:00 oraz całodobowo w dni wolne od pracy i święta”. Taką informację otrzymaliśmy też podczas naszej rozmowy z przedstawicielką przychodni.

Matka zmarłego nie miała siły, aby wykłócać się z przedstawicielką przychodni. Zaczęła dzwonić do pobliskich placówek medycznych. Tam trafiła na ścianę. Słyszała, że “lekarz nie może przyjechać, bo zmarły nie był zapisany do żadnej placówki”.

Rodzina i znajomi Daniela Krzykowskiego próbowali też wezwać służby. Policjanci byli bezradni, bo zgon nastąpił z przyczyn naturalnych.

Policjant szczerze przyznał, że lepiej byłoby, gdyby wujek zmarł na chodniku. Tak byłoby szybciej – mówi rozgoryczony członek rodziny zmarłego.

Przepychanki z placówkami medycznymi trwały do późnych godzin wieczornych. Na czynny od 18:00 telefon toruńskiej przychodni nie można było się dodzwonić. Dopiero o 19:30 przyjęto zgłoszenie o zmarłym.

Lekarz wyjechał w teren i dojedzie. Panu, który dzwonił, została udzielona informacja, że lekarz jest w drodze. Z tego co wiem, pacjent nie był zarejestrowany w żadnej przychodni. Stąd wynikają takie problemy – przekazała w rozmowie z o2.pl przedstawicielka przychodni.

Na sugestie, że ciało leży w domu starszej kobiety, na tamtą chwilę już od 15 godzin, przedstawicielka przychodni powtórzyła, że “zgon stwierdza przychodnia, do której należy pacjent. W takich sytuacjach właśnie zwłoki leżą od samego rana”.

Lekarz wyjechał na wizyty domowe, a w ostatniej kolejności będzie stwierdzał zgon – dodała kobieta.

Pracownica przychodni stanowczo zaprzeczyła, że przychodnia otrzymała telefon o 5:20 (chociaż tak wynika z bilingów matki zmarłego). Podkreśliła, że przychodnia działa od 18:00 do 7:00.

Musi najpierw pomóc pacjentom, którzy żyją, a dopiero wtedy pojedzie na zgon – dodała w rozmowie z o2.pl pracownica przychodni.

Ostatecznie karetka z lekarzem przyjechała do 57-latka o 20:40, pół godziny po tym, jak zadzwoniliśmy do Miejskiej Przychodni Specjalistycznej w Toruniu z interwencją.

Przyjechał sympatyczny lekarz, który przeprosił za system. Ostatecznie po 21:00 dzwoniłem do zakładu pogrzebowego, który odebrał ciało o 22:00. Sprawa zakończyła się po 17 godzinach – wyjaśnia Krzykowski.

Ministerstwo Zdrowia komentuje sytuację z Torunia

Do sprawy odnieśli się pracownicy Ministerstwa Zdrowia. Przedstawiciele resortu tłumaczą, że “zasady stwierdzania zgonu oraz wystawiania karty zgonu znajdują się w ustawie z 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych”.

To archaiczne przepisy sprawiają, że nie ma kto stwierdzać zgonu pacjentów. Do wydawania karty zgonu uprawnieni są lekarze “albo osoba wskazana przez dysponenta jednostki, będąca ratownikiem medycznym lub pielęgniarką systemu”. Nie zawsze jest to możliwe.

W razie niemożności stwierdzenia zgonu i ustalenia jego przyczyny przez osoby, o których mowa wyżej, czynności te powinny nastąpić w drodze oględzin, dokonywanych przez lekarza lub w razie jego braku przez inną osobę, powołaną do tej czynności przez właściwego starostę – informują o2.pl przedstawiciele biura prasowego Ministerstwa Zdrowia.

Pracownicy resortu wskazują, że toczą się prace, które mają na celu zmianę problematycznych przepisów.

Aktualnie w Ministerstwie Zdrowia podjęto odpowiednie prace legislacyjne w wyniku wprowadzenia do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów projektu ustawy o zmianie ustawy o działalności leczniczej oraz niektórych innych ustaw. Jej celem jest wprowadzenie kompleksowych regulacji dotyczących procedury stwierdzania zgonu i jego dokumentowania – czytamy w oświadczeniu przesłanym o2.pl.

Próbowaliśmy kontaktować się też z dyrekcją Miejskiej Przychodni Specjalistycznej w Toruniu. Władze przychodni nie odpowiadały pomimo wielu prób kontaktu. Po publikacji tego tekstu, postanowiły jednak zabrać głos. Stanowisko placówki umieszczamy poniżej.

W toku postępowania przeprowadzono rozmowę z personelem dyżurującym w Nocnej Świątecznej Opiece Zdrowotnej. Stanowisko personelu, mające potwierdzenie w formie nagrania telefonicznego wskazuje na udzielenie szczegółowego wyjaśnienia i pokierowania rozmówczyni w sprawie zgłoszenia zgonu.

W dalszej części odpowiedzi placówka “informuje, że w rozmowie telefonicznej nie padło stwierdzenie, że przychodnia przyjmuje informacje o zgonach do godziny 5:00”.

Również chcielibyśmy zaznaczyć, że świadczenia medyczne z zakresu Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej realizowane są od poniedziałku do piątku w godzinach 18:00-7:00 oraz całodobowo w dni wolne od pracy i święta. Natomiast Świadczenia medyczne w ramach Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ) są dostępne od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00-18:00, a nie tak jak Pan wskazał od godziny 7:00 – tłumaczy przychodnia.

Jak twierdzi przychodnia, “procedura stwierdzenia zgonu i wypisania karty zgonu rozpoczyna się min. dwie godziny po informacji od ratownictwa medycznego, że zgon nastąpił, ale nie może trwać dłużej niż 12 godzin od zgłoszenia”.

W większości przypadków zgon stwierdza lekarz, który jako ostatni udzielał pacjentowi świadczeń medycznych w ciągu ostatnich 30 dni. Jeśli to niemożliwe, to lekarz pogotowia ratunkowego lub inny lekarz z przychodni, lub ośrodka zdrowia może stwierdzić zgon i wypisać kartę zgonu.

W dalszej części oświadczenia przychodnia zawraca się do autora: “Jak Pan zaznaczył, Nocna i Świąteczna Opieka Zdrowotna otrzymała telefon o godzinie 5:20, także fizycznie nie było możliwe, aby dyżurujący lekarz mógł pojechać i taką czynność wykonać, ponieważ świadczenia udzielane są tylko do godziny 7:00”.

W związku z tym rozmówczyni została pokierowana, aby o godzinie 8:00 niezwłocznie skontaktować się ze swoim lekarzem Podstawowej Opieki Zdrowotnej i tak zgłosić zgon syna. Zapewniamy, że dokładamy wszelkich starań, aby proces leczenia realizowany przez Miejską Przychodnię Specjalistyczną przebiegał sprawnie i nie wiązał się z niedogodnościami dla Pacjentów. Miejska Przychodnia Specjalistyczna dokłada wszelkich starań, aby zapewnić możliwie najwyższy standard obsługi Pacjenta, którego satysfakcja jest dla nas największą wartością, kończy swoje oświadczenie przychodnia.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *